W Polsce udział węgla w produkcji energii elektrycznej wynosi 87 proc. Ma być on jednak stopniowo zmniejszany. Zapełnić lukę węglową w miksie energetycznym mogłaby energetyka jądrowa, choć obecny program wdrażany jest bardzo wolno. Szanse daje energia geotermalna. – Perspektywiczne są też odnawialne źródła energii, energetyka wiatrowa i fotowoltaika. Wiatraki są jednak ingerencją w środowisko naturalne, a fotowoltaika jest słabo rozwinięta pod względem technologii – ocenia wicedyrektor Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska.
– Energetyka węglowa jest dzisiaj w Europie energią nie tylko niechcianą, ale wręcz eliminowaną. Trudno się z tym nie zgodzić, bo węgiel w dalekosiężnej perspektywie z racji tego, że jest to nieodnawialne źródło energii, kiedyś się wyczerpie. Natomiast dla Polski jest to niezwykle dotkliwe, bo blisko 90 proc. naszej energetyki oparte jest właśnie na węglu – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marian Bosowski, wicedyrektor Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska.
W jego ocenie Polska nie jest w stanie poradzić sobie bez węgla. Według opracowania Forum Analiz Energetycznych „Polska energetyka na fali megatrendów” węgiel kamienny jest kluczowym surowcem w wytwarzaniu ciepła w Polsce (powyżej 70 proc.). Zapowiedzi unijne wskazują jednak, że ze względu na ograniczenie zanieczyszczeń atmosfery udział węgla ma być coraz mniejszy.
– Docelowo będziemy musieli poradzić sobie bez energetyki węglowej. Musimy jednak zrobić wszystko, żeby w ciągu najbliższych kilkunastu lat, może więcej, ją utrzymać. Polska absolutnie sobie nie poradzi w perspektywie kilku czy kilkunastu lat bez energetyki węglowej – ocenia Bosowski.
Od 1990 roku stan zasobów bilansowych w polskich kopalniach zmniejszył się o ponad 45 proc. Wielkość zasobów przemysłowych spadła aż o 75 proc., a liczba czynnych kopalń zmniejszyła się z 70 do 31. Główny Instytut Górnictwa oraz Agencja Rozwoju Przemysłu szacują̨, że przy obecnym wydobyciu węgla zasobów wystarczy na maksymalnie 30 lat eksploatacji.
Konieczne jest więc znalezienie takich źródeł energii, które pozwolą na zlikwidowanie luki węglowej.
– Oczekiwałbym, że nastąpi znaczne przyspieszenie i urealnienie programu energetyki jądrowej. To energetyka środowiskowo neutralna, pewna i bezpieczna. Olbrzymim problemem jest to, że jest to inwestycja blisko trzykrotnie droższa od innych źródeł, ale kraj taki jak Polska moim zdaniem powinien sobie to zafundować. Już wiele lat temu ustanowiliśmy program energetyki jądrowej, niestety, jest on wdrażany bardzo powoli – ocenia wicedyrektor IGEiOŚ.
Program Polskiej Energetyki Jądrowej przewidywał, że w 2019 roku powinna się rozpocząć budowa pierwszego bloku elektrowni jądrowej, a do 2024 roku powinno nastąpić jego uruchomienie. Wszystko wskazuje jednak na to, że program będzie znacznie opóźniony. Co istotne, cieszy się on akceptacją połowy społeczeństwa (badanie zrealizowane na zlecenie Ministerstwa Energii).
– Drugie źródło energii, które nie przewija się może zbyt intensywnie w programach rządowych, to energia geotermalna. Profesor Sokołowski, ojciec polskiej geotermii, stworzył mapę, z której wynika, że pod Polską są źródła gorącej wody o objętości dwa razy większej niż Bałtyk. Jest to ogromne źródło, które może być wykorzystane energetycznie. W Islandii z ziemi wydobywa się woda pod postacią pary, która napędza turbozespoły. Przy dzisiejszym poziomie techniki powinno to powstać i u nas – przekonuje Marian Bosowski.
Polska ma dobre warunki geotermalne. Taka energia w Polsce ma najwyższy potencjał techniczny ze wszystkich źródeł energii odnawialnej. Szacuje się go na poziomie 1512 PJ/rok – to ok. 30 proc. krajowego zapotrzebowania na ciepło.
Zdaniem eksperta należy też rozwijać inne odnawialne źródła energii, jak energetyka wiatrowa i fotowoltaika.
– Jestem jednak bardzo sceptycznie nastawiony do energetyki wiatrowej. To ponad wszelką wątpliwość energia odnawialna, natomiast mam duże wątpliwości, czy jest ona ekologiczna. Wiatraki to niezwykle agresywna ingerencja w środowisko, w krajobraz – przekonuje wicedyrektor IGEiOŚ. – Fotowoltaika zaś jest perspektywiczna, ale jeszcze za słabo rozwinięta pod względem technologii.
Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że na koniec I kwartału 2016 roku całkowita moc elektrowni wiatrowych w Polsce wyniosła blisko 5,5 GW (przy 4,5 GW na koniec 2015 roku). Farmy wiatrowe odpowiadają za zdecydowaną większość całkowitej mocy OZE, która wynosi blisko 8 MW.
Łączny potencjał elektrowni fotowoltaicznych wzrósł zaś w ubiegłym roku o 50 MW – do 71 MW, a w I kwartale do ponad 87 MW.
– Wszyscy oczekujemy, że świat wymyśli sposób przechowywania i magazynowania energii. Gdybyśmy mogli naprodukować sobie energii na zapas w okresie, kiedy ona jest nam niepotrzebna, to rozwiązałoby to wszystkie nasze problemy. Życzmy sobie i następnym pokoleniom, żeby nie tylko w Polsce, lecz także na świecie ten problem został szybko rozwiązany – mówi Marian Bosowski.
©Newseria
Dodaj komentarz